Konarak – świątynia Surji.
Dziś w poważnym stopniu zniszczona (zachowała się jej część frontowa, tzw. dżagamohana), była ongiś ta świątynia największą nie tylko na obszarze prowincji Orisa, ale podobno w całych Indiach. Leżąca dziś w gruzach jej wieża — sikhara -miała mierzyć ponad 70 m. Ale nie wielkość stanowi o jej oryginalności, lecz osobliwy kształt. Poświęcona bogu Surji, świątynia ta, zwana też Czarną Pagodą, prezentuje interesujący typ budowli zwany ratha.
To jak gdyby ilustracja uroczystości Święta Wozów – Ratha-jatra – corocznego święta, podczas którego rzeźbione figury bóstw przewozi się z jednej świątyni do drugiej, przy pochodzie niezliczonych tłumów wiernych. Świątynia-powóz. Po bokach budowli dwanaście par wykutych w kamieniu ogromnych, trzymetrowej średnicy kół, pokrytych misternym rzeźbionym ornamentem. Od frontu – siedem galopujących kamiennych rumaków, ciągnących ten przedziwny wóz, rydwan boga Surji. Kształt przędziwny. Niezbyt może harmonijny w układzie i wzajemnej relacji elementów, lecz szokujący i przez to wspaniały. Wspaniałość tę uwydatnia ogromna ilość płaskorzeźb i rzeźb trójwymiarowych: ornamentów, postaci zwierzęcych, muzykantów i tancerek, a nawet par ukazanych w wyrafinowanych pozach erotycznych. (Ten ostatni temat rzeźb, właściwy dla niektórych sekt religijnych średniowiecznych Indii, zwłaszcza dla tantryzmu, stanowi jedną z atrakcji turystycznych obiektu.)
Już w 1585 roku muzułmański kronikarz cesarza Akbara pisał o niej w swych Czynach Akbara: „Nawet ci, których sąd jest krytyczny i których trudno zadowolić, stają zdumieni tym widokiem”. Stają i dziś przed resztkami tego widoku nie mniej zdumieni turyści z całego świata.
Wzniesiono Czarną Pagodę w Konarak w połowie XIII wieku, na polecenie króla Narasimha-Dewa I z dynastii Gangów, zapewne jako pomnik jego chwały i zwycięstw orężnych. Lecz według legendy – zbudowana została przez bogów. Podobno do przebywającego tu ongiś syna boga Kriszny – Samby – pokutującego za grzechy burzliwego życia i obłożonego trądem, przybył na słonecznym rydwanie bóg Surja, przejęty litością nad nieszczęsnym, by go uleczyć. Samba, pełen wdzięczności dla słonecznego Surji, wzniósł mu tę niezwykłą świątynię, nadając jej kształt rydwanu, na jakim Surja miał doń przybyć.
Niezwykły kształt budowli, niezliczone i różnorodne tematycznie rzeźby i reliefy pokrywające ją w całości, wreszcie piękna, barwna legenda od przeszło siedmiuset lat opromieniają sławą to rzadkie w swej formie zjawisko architektury.