Jednopokojowe, mato funkcjonalne mieszkanie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniło się w wygodny i kolorowy apartament. A wszystko to dzięki dobremu pomysłowi przebudowy. Na 38-metrów mieszkanka, składały się: kuchnia, malutka łazienka i jeden tylko pokój. Kuchnia, jak na niewielki metraż, była zaskakująco duża – miała ponad 11 m2. To wydało się gospodarzom rozrzutnością. Postanowili więc w tym miejscu urządzić i sypialnię, i kuchnię (a właściwie kuchenny aneks). Pokój awansował do roli dziennego. Mieszkanie pomalowali śmiałymi kolorami. Autorką wszystkich pomysłów i projektów jest sama pani domu.
Choć kuchnię zmniejszono do absolutnego minimum, nie zabrakło w niej wszystkich niezbędnych do prowadzenia domu sprzętów. Zmieściła się nawet pralka. „Ofiarą” oszczędności padł piekarnik. Z powodzeniem zastąpił go jednak kombi war. Przy małym, półokrągłym barku z dwoma wysokimi krzesłami można na chwilę przysiąść na szybki posiłek lub nieco dłuższą rozmowę przy kieliszku wina.
Jakby na przekór, maleńką kuchnię pomalowano farbą w ciemnoczekoladowym kolorze. Ten eksperyment (zaprzeczający typowym zabiegom powiększającym przez zastosowanie jasnych pasteli) przyniósł znakomity estetycznie skutek. Od ciemnych ścian efektownie odbijają się jaśniejsze szafki; kontrastują z nimi płytki glazury i terakoty.
Podczas remontu został przypadkowo odsłonięty mur ze starych, czerwonych cegieł. Trudno było oprzeć się pokusie pozostawienia choć części ścian w surowym stanie, zostały więc tylko zaimpregnowane. W pokoju dziennym są ważnym elementem dekoracyjnym. Pokój, początkowo wielofunkcyjny, obecnie jest miejscem typowo wypoczynkowym. Stąd też decyzja o wyborze barw relaksujących i pogodnych – na ścianach zieleń, a na kanapach żółte obicia.
Łazienka stanowiła twardy orzech do zgryzienia.
Jak funkcjonalnie zagospodarować tak małą powierzchnię? Jej szerokość to zaledwie 1,2 m, a wysokość – 3,2 m. Cóż, wyglądała niemal jak szyb. Wnętrze zostało zatem obniżone przez sufit podwieszany, a wannę umieszczono na podwyższeniu. Położono glazurę tylko do pewnej wysokości.
Dwa poziome dekory są dodatkowym zabiegiem obniżającym optycznie mało proporcjonalną łazienkę. Ceglaste poziome pasy na cokołach również mają za zadanie optycznie „złamać” pionowość pomieszczenia. Na ściany tak małego wnętrza wybrano jasny beż. Metalowe składane drzwi nie zajmują zbyt wiele miejsca.
Ściana pomiędzy pokojem a kuchnią (dawnymi) została przesunięta tak, aby powiększyć nieco powierzchnię sypialni. Również w tym wnętrzu odważnie użyli koloru, malując ściany na bordowo. Powstał oryginalny nastrój podkreślony jeszcze przez zastosowanie oświetlenia punktowego i obniżonych kinkietów. Światło lamp rzuca intrygujące refleksy na kolorowe ściany. W sypialni gospodarze gromadzą drobiazgi i pamiątki, które przywożą z podróży. Nasyciły one wnętrze dobrymi emocjami i miłymi wspomnieniami.